Opis
PREQUEL DO TOMU I “PLAGA”
Powieść prequelowa osadzona w uniwersum Ucznia nekromanty, poświęcona wydarzeniom poprzedzającym Plagę aż o dwie dekady.
Rothgar, mistrz nekromancji nie przypomina jeszcze tego zgryźliwego mężczyzny, którego poznaliście w „Pladze”, jest młodszy i jeszcze… nie rozczarował się życiem.
Podczas realizacji zlecenia dotyczącego wypędzania demonów, które opanowały pewną redakcję, udaje mu się złapać młodego demona, który zobowiązuje się do rocznej służby u nekromanty. Zaraz potem otrzymuje pilne wezwanie na królewski dwór. Ktoś zaatakował młodziutką księżniczkę, jego przyrodnią siostrę. Oskarżenia padają na niego. Czy po nekromantę przybędzie Inkwizycja? Czy może liczyć na pomoc nieoczekiwanego sojusznika, a może… jednak tylko na siebie?
W tym świecie nic nie jest oczywiste; wszyscy żyją celami, skupieni na sobie. Czy tak pesymistyczna wizja ich świata jest prawdziwa?
Jaką tajemnicę, także o sobie, odkryje Rothgar?
Informacja: książka ta została napisana jako realizacja zobowiązania crowdfundingowego. Zawiera motyw zaproponowany przez Sponsora, który może być dla pewnych osób kontrowersyjny.
Cytaty:
− Zabijesz dla mnie trzech ludzi.
− U-ha! Z ciebie jednak bezpośredni sukinsyn, co? Prosto do biznesów. Najpierw ruchamy, potem całujemy.
− Nie cwaniakuj, Yav. Za tym budynkiem stoi dwójka mężczyzn. Zabij ich i zawlecz w krzewy pod oknami. Śmigaj, ale już!
Yav zaklął w języku demonów i nieco wydłużył swoją sylwetkę, wytwarzając sobie dwie nogi. Przybrał niemal humanoidalną postać i ruszył sprężystym krokiem, okrążając budynek.
*
Uświadomił sobie, że to koniec, ale jeszcze nie chciał poddać się tej myśli.
Przesunął dłonią po znaku w daremnej próbie usunięcia go, ale oczywiście nic to już nie zmieniło. Został naznaczony. Zamrugał powiekami, gapiąc się bezmyślnie w lśniący symbol.
Taka była teraz jego rzeczywistość. W ułamku sekundy wszystko się zmieniło.
− Vlemir, on jest twoim bratem! Nic mi nie zrobił! − jęknęła Asalia, próbując zaprzeć się rękami w drzwiach. Za wszelką cenę nie chciała opuszczać komnaty. − Przyszłam tu sama! Błagał mnie, bym sobie poszła! Nie możesz oddać go Inkwizycji!
*
Nekromancie zrzedła mina. Nieoczekiwanie poczuł chłodny dreszcz na plecach. Tak silna reakcja? Czy jednak w tej przepowiedni skrywało się coś szczególnego? Obrócił się i wtedy zobaczył za sobą jakąś postać, stojącą w pewnej odległości. Rozpoznał ją po chwili.
To znowu był Mecjusz.
Mnich wolno ruszył w jego kierunku.
Książę także milczał, przypatrując się starcowi. Znał go, bo – tak samo jak on – wchodził w skład królewskiej rady. Gdy starszy mężczyzna zatrzymał się przy nich i pozdrowił ich skinieniem głowy, mag odpowiedział mu bardzo oszczędnym ruchem.
− Rothgarze, posłuchaj księcia.